26 listopada 2016

Pierś z kurczaka, grillowana pietruszka i burak.



Chwila wolnego i powstają takie cuda. Zapraszam Was na wypróbowanie mojego przepisu, na pierś z kurczaka z dodatkami takimi jak: pietruszka i burak. O wartościach odżywczych buraka pisałam już na blogu. Dlatego spróbuję zachęcić do jedzenia pietruszki w którym znajdują się m. in. przeciwutleniacze chroniące przed groźnymi chorobami. W korzeniu zawarte są też związki cukrowe i sole mineralne. Co istotne dla zdrowa, w korzeniu pietruszki można znaleźć spore ilości potasu, który reguluje ciśnienie krwi i jest niezbędny do właściwego funkcjonowania układu nerwowego. Potas bierze też udział w dotlenianiu mózgu, poprawiając zdolność myślenia i koncentrację.


Składniki:
- 1 pierś z kurczaka
- 1 burak
- 2 pietruszki
- estragon
- sok z limonki
- miód naturalny
- olej rzepakowy
- sól, pieprz do smaku

Sposób wykonania: Na początek zajęłam się przygotowaniem pierś z kurczaki, oczyszczając ją z błonek. Przełożyłam oczyszczonego kurczaka do miski, oprószyłam solą i świeżo zmielonym czarnym pieprzem i zajęłam się przygotowaniem marynaty. Z 2 łyżek oleju rzepakowego, estragonu, soku z połowy limonki, odrobiny skórki z limonki i łyżki naturalnego miodu powstała marynata. Tak przygotowaną pierś odstawiłam na 20-30 minut do lodówki. Następnie zajęłam się przygotowaniem dodatków. A mianowicie - buraka przekroiłam na połowę, owinęłam w złotko i piekłam w temp. 150 C przez ok. 30 minut. Obgotowaną pietruszkę doprawiłam solą, estragonem, łyżeczką miodu i soku z limonki. Odstawiłam na kilka minut. 
Na rozgrzaną grillową patelnię przełożyłam kurczaka i pietruszkę. Smażyłam przez kilka minut. Buraki przestudziłam, pokroiłam w drobną kostkę. Połączyłam z pesto z rukoli. Wszystkie składniki przełożyłam na talerz, a efekt mojego gotowania widać na zdjęciach :-)



Print Friendly Version of this pageWydrukuj przepis
Podziel się: / / /

Przeczytaj również

0 komentarze:

Coś o mnie.

Ciałem na Mazowszu, myślami nad morzem. Zamieszkałam w Warszawie kilka lat temu i to właśnie to miejsce pozwoliło mi na rozwijanie i pielęgnowanie swoich pasji.

Uwierzcie, trochę tego jest!
Po pierwsze gotowanie, dzięki któremu mogę poznawać nowe smaki i dzielić się efektami na prowadzonym przeze mnie blogu.

Fotografia, dzięki której mogę obserwować świat mnie otaczający. Z aparatem się nie rozstaje, przecież zawsze znajdzie się okazja do uchwycenia czegoś pięknego.

Podróże, te małe i duże. Często pokonuję trasę do moich rodzinnych stron. Przez okno pociągu widzę, jak to nasze małe podwórko się zmienia i jak czasem nie doceniałam tego co wokół mnie. Doceniaj i ciesz się każdą chwilą, która Ciebie spotyka bez względu na to czy to pozytywne czy negatywne doświadczenie. To taka moja dewiza życiowa. Dzięki tym podróżom, zarówno tym małym i dużym mogę poznawać świat i swoje emocje z tym związane.

DZIĘKUJĘ każdemu z Was za odwiedziny bloga, za każdą inspiracje, za pozostawiony komentarz oraz wsparcie w jego prowadzeniu.

Odwiedziny.