26 września 2017

Miałam ochotę na rybę z selerem.

Lubię takie chwile, kiedy moja kulinarna wyobraźnia zaczyna pracować. Wtedy powstają proste i bardzo smaczne dania. Jednym z nich chciałam się dziś podzielić. Do jego przygotowania wykorzystałam seler i rybę. Moim zdaniem połączenie tych produktów sprawdza się wybornie. Krótkim słowem wstępu zapraszam po recepturę!
Składniki:

- 1 płat ryby np. dorsza bałtyckiego
- pół selera średniej wielkości
- garść migdałów
- 1 limonka
- majeranek
- sól, pieprz do smaku
- miód naturalny

Sposób przygotowania: Selera kroję w talarki, przekładam do miski i przygotowuje marynatę. Wyciskam sok z połowy limonki, przyprawiam świeżo zmielonym pieprzem, solą i majerankiem. Następnie dodaję łyżkę naturalnego miodu i polewam olejem rzepakowym. Tak przygotowaną marynatą polewam selerem, mieszam i odstawiam na min. 10 minut. Przekładam na folię aluminiową, szczelnie zawijam i piekę przez ok. 30 min. Dorsza dzielę na mniejsze kawałki, oprószam każdy z nich białym pieprzem i marynuję w soku z limonki, miodzie i oleju rzepakowym. Migdały drobno siekam i mieszam z mąką. Każdy kawałek ryby obtaczam w migdałowej panierce i przekładam do naczynia żaroodpornego. Tak przygotowana rybę piekę ok 30 min. Dorsza podaję z selerem - jako dodatek można przygotować kaszę np. gryczaną. Wybór pozostawiam Wam :-)


Print Friendly Version of this pageWydrukuj przepis
Podziel się: / / /

Przeczytaj również

0 komentarze:

Coś o mnie.

Ciałem na Mazowszu, myślami nad morzem. Zamieszkałam w Warszawie kilka lat temu i to właśnie to miejsce pozwoliło mi na rozwijanie i pielęgnowanie swoich pasji.

Uwierzcie, trochę tego jest!
Po pierwsze gotowanie, dzięki któremu mogę poznawać nowe smaki i dzielić się efektami na prowadzonym przeze mnie blogu.

Fotografia, dzięki której mogę obserwować świat mnie otaczający. Z aparatem się nie rozstaje, przecież zawsze znajdzie się okazja do uchwycenia czegoś pięknego.

Podróże, te małe i duże. Często pokonuję trasę do moich rodzinnych stron. Przez okno pociągu widzę, jak to nasze małe podwórko się zmienia i jak czasem nie doceniałam tego co wokół mnie. Doceniaj i ciesz się każdą chwilą, która Ciebie spotyka bez względu na to czy to pozytywne czy negatywne doświadczenie. To taka moja dewiza życiowa. Dzięki tym podróżom, zarówno tym małym i dużym mogę poznawać świat i swoje emocje z tym związane.

DZIĘKUJĘ każdemu z Was za odwiedziny bloga, za każdą inspiracje, za pozostawiony komentarz oraz wsparcie w jego prowadzeniu.

Odwiedziny.